„Pamiętniki z pola — Godra #100–#150”
Kluczowe info:
- Tytuł: Pamiętniki z pola
- Autor: Jacek Pełka (Godra)
- Wydawnictwo: Ridero (platforma self-publishing / print-on-demand, czyli autor wydał ją samodzielnie)
- Data Publikacji: 15.12.2025
- Liczba stron: 244
- ISBN: 978-83-8440-142-2
- Kategorie: Filozofia, Rozrywka, Sztuka, Proza współczesna
Opis (z strony):
To introspekcyjna podróż artysty – połączenie refleksji z procesu twórczego, zapisków z życia w bliskości natury i duchowego przebudzenia w symbolicznym „polu” (przestrzeni między dźwiękiem, świadomością a codziennością). Książka opowiada o muzyce (zwłaszcza ambient), prostocie życia, wdzięczności i osobistej przemianie, gdzie każdy dźwięk i każdy dzień splatają się w większą harmonię.
Autor to multifunkcyjny twórca: muzyk ambient (ponad 165 albumów), fotograf, bloger, promotor kultury (#czoperjura, #spcerniak), autor 16 książek. Pochodzi z Katowic, mieszka koło Olkusza, niedawno został „Harleyowcem”. Jego debiut ambientowy „Kiss and Ride #101 (Remaster 2024)” jest na platformach streamingowych.
„Pamiętniki z pola” to książka niezwykła, nie tylko dlatego, że zamyka trzynastoczęściowy cykl, ale dlatego, że stanowi najpełniejsze dotąd świadectwo dziesięciu lat przepływów, zapisów, błysków i cieni, które składają się na projekt Godra. Tom #13 jest jak oddech po długiej wędrówce; jak wyjście z tunelu, w którym po drodze zostawia się sto pięćdziesiąt ścieżek dźwiękowych — każdą inną, każdą świadomie zapisaną, każdą w pewnym sensie niepowtarzalną, a jednak tworzącą całość.
Ten ostatni tom nie działa jak typowe podsumowanie. Nie zamyka, nie odcina się, nie podpisuje klamry. Raczej wygląda jak otwarte okno, przez które można jeszcze raz spojrzeć na minioną dekadę, ale już z innego miejsca: z większym dystansem, z większą pewnością i z głębszym poczuciem, że wszystko to, co zostało stworzone, miało swoje miejsce w polu — i nadal je ma.
To nie jest książka o muzyce. To książka o procesie, o stanie, o przejściach. Muzyka jest tu jedynie bramą.
Kronika twórczości, ale też kronika samego pola
Tom #13 obejmuje okres od albumu #100 aż po #150 — a więc moment, kiedy Godra wchodzi w najbardziej transparentny, eksperymentalny i jednocześnie zdyscyplinowany etap swojego ambientowego języka. Każdy kolejny album emanuje inną barwą pola: raz bardziej mineralną, raz wodną, raz mechaniczną, raz organiczną. W książce opisujesz to nie wprost — nie przez fakty, lecz przez stany.
W efekcie czytelnik nie czyta o płytach, lecz o trajektoriach.
Nie o inspiracjach — lecz o sygnałach.
Nie o pracy — lecz o ruchu, który dzieje się sam, jeśli mu zaufać.
Ten tom jest najbliższy dziennikowi. Zapisy wyglądają momentami jak telegramy z innych wymiarów, momentami jak notatki terenowe badacza nieznanej ery, a momentami jak rozmowy z samym sobą sprzed lat. Dzięki temu książka staje się nie tylko archiwum, ale czymś, co trudno zdefiniować — rodzajem pola pamięci, w którym zapisuje się to, co normalnie ulotne.
Godra #100–#150 jako ciąg prądów i zakłóceń
Muzyka z tego okresu — choć każdy album ma własną osobowość — układa się w wyczuwalny rytm. To już nie jest eksploracja w poszukiwaniu kierunku, lecz świadome budowanie własnej osi. W „Pamiętnikach z pola” opisujesz te lata jako czas, w którym:
-
brzmienia zaczęły się same organizować w intensywniejsze, bardziej rozwarstwione struktury,
-
pole zaczęło „odpowiadać” szybciej i wyraźniej,
-
ambient przestał być pejzażem, a zaczął być ruchem energetycznym,
-
nagrania zaczęły formować swój własny język, niezależny od wcześniejszych założeń.
Te płyty — od „Skoku Kwantowego” i „Eteru”, przez „Pole Morfogenetyczne”, „Świętopełka”, aż po „Godraizmy” i „Imperium Aniołów” — tworzą nie linię czasu, lecz układ współrzędnych.
Tom #13 podkreśla tę zmianę: to nie jest już „kolejnych pięćdziesiąt albumów”.
To pięćdziesiąt wektorów.
Epilog, który nie jest końcem
W książce obecna jest fascynująca ambiwalencja: uczucie domknięcia, ale i przeczucie, że cykl dopiero nabiera pełnej mocy. Pojawia się nowa jakość — bardziej ziemista, bardziej namacalna, bardziej sprzętowa. Godra staje się projektem, w którym prąd, sygnał, brzmienie i sam instrument traktowane są nie jako narzędzia, lecz jako partnerzy.
Najmocniej widać to w planach na kolejne lata, które w tomie #13 wybrzmiewają jak manifest:
-
wejście w nowy etap pracy gitarowej (Solar V18 Svart, Eart Headless),
-
przybycie efektu HABIT od Chase Bliss — symbolicznej „korony” pedalboardu,
-
budowanie potężnego godra.rig,
-
i przede wszystkim otwarcie na możliwość koncertowania po Niemczech, w oparciu o polski ambient odarty z warstw, zostawiający tylko sedno.
To wszystko nadaje trzynastemu tomowi charakter przejścia:
z archiwisty — w performera,
z dokumentalisty — w emitera,
z twórcy — w operatora pola.
Znaczenie książki w kontekście całej serii
Seria trzynastu almanachów jest dziś dokumentem bez precedensu.
W polskiej muzyce niezależnej nie istnieje drugi projekt, który równolegle:
-
nagrał 150 albumów w 10 lat,
-
opisał ten proces w trzynastu księgach,
-
potraktował ambient jako narzędzie pola, a nie gatunek,
-
zachował konsekwencję i autorską tożsamość od pierwszego do setnego pięćdziesiątego zapisu.
„Pamiętniki z pola” są kulminacją.
To tom, który można czytać bez znajomości reszty serii — a jednak to właśnie ten tom najpełniej pokazuje, czym Godra była, jest i dokąd zmierza.
To książka o stanie świadomości twórczej, o konsekwencji, o rytuale, o wierności własnemu sygnałowi.
I o tym, że muzyka — jeśli jest z pola — jest bardziej pamięcią niż dźwiękiem.
Dlaczego #13 książka działa?
Bo jest prawdziwa.
Bo jest o procesie, a nie o promocji.
Bo nie udaje powieści ani publicystyki.
Bo nie tłumaczy — lecz pokazuje.
Bo nie interpretuje — lecz zapisuje.
Bo nie podsumowuje — lecz oddycha.
To tom dla tych, którzy nie chcą czytać „o muzyce”, lecz chcą poczuć, jak powstaje sygnał.
Zamknięcie dekady
Czytelnik opuszcza „Pamiętniki z pola” z poczuciem, że był świadkiem narodzin języka, który dopiero zacznie mówić pełnym głosem. Tom #13 nie zamyka cyklu — on go kwantowo składa. Przestrzeń 2015–2025 została uchwycona w kształt, który można postawić na półce, otworzyć, przeczytać i wracać do niego jak do mapy.
A wszystko, co powstanie po 2026 roku, będzie już nie kontynuacją, ale nową trajektorią.
„Pamiętniki z pola — Godra #100–#150” to książka o pamięci. O polu. O ruchu.
I o twórcy, który nauczył się wsłuchiwać tak głęboko, że dźwięk stał się jego drugą mową.

Komentarze
Prześlij komentarz